
Co do E.E. i Otacona, to z tego co pamiętam to nie była jego rodzoną siostrą i tym samym nie było to takie kazirodztwo "prawdziwe" a jedynie moralne. Heh, przypomina mi się teraz Woody Allen i jego romans z adoptowaną córką. "Wychował sobie żonę" (ale to tak na marginesie). Tak czy siak, tutaj to jest kazirodztwem jedynie z punktu widzenia moralnego. Ogólnie wątki Otacon + lejdi nie przeszkadzały mi nigdy. Ten wątek miłosny w MGS1 jest jeszcze dość książkowy, normalny itp, ten w MGS4. Najdziwniejszy to ten z MGS2, no ale nie jest to przypadek, który nazywałbym kazirodztwem, bo z tego co pamięta Emma nie jest jego rodzoną siostrą a jedynie przybraną.