Kurczę. Pierwszy kontakt z MGS w roku jego wydania nie okazał się dla mnie objawieniem. Może to przez młody wiek plus fakt, że nigdy w taki rodzaj gry nie grałem.
Jednak coś tam we mnie ciągnęło mnie, żeby zobaczyć co będzie dalej. Jakoś od wątku kiedy pojawia się Meryl (po śmierci DARPA Chief'a, Octopusa) gra zaczęła mnie wciągać. I tak szło dzień za dniem. Wtedy gra wydawała mi się bardzo długa i skomplikowana (wersja anglojęzyczna - wiadomo). Przyznam, trochę posiłkowałem się poradnikiem do gry, który użyczył mi kolega - zafascynowany już tą grą.
Szkoły jakoś nie opuszczałem. Maniakiem gier też nie byłem. Może dlatego tyle zajęło mi przejście.
Z czasem, kiedy zapas gier, których nie przeszedłem na PSx kończył się, z radością ponownie przechodziłem MGS.
Tyle.
@edit
Prawdziwą wartość i świetność gry doceniłem z wiekiem, kiedy podrosłem i do tego nauczyłem się języka angielskiego.
Na kilka lat nawet zapomniałem o MGS - pamiętałem, że to zajebista gra, ale nie wracałem do niej, bo sprzedałem PSX, a na PC to nie było to samo jakoś.
Rok temu wszystko wróciło (fascynacja ogólnie MGS), kiedy to zakupiłem PS3. Zaplanowałem kupno MGS4 jak tylko kasę uciułam. W międzyczasie na PC przeszedłem MGS2:SOL, a w następnym tygodniu stałem się posiadaczem MGS4:GOtP.
Obecnie płytka MGS4 zrąbała mi się :/ :/ i to jest dziwne, bo płyta nie jest ani trochę porysowana.
Trzeba będzie kupić nową.