przez SaladinAI » Cz lis 06, 14 16:52
Pomykam sobie na martwym koniku w Undead Nightmare i jak na początku strasznie mi się podobało to teraz piździ nudą. Generalnie klimat jest kapitalny, taki niesztampowy crossover Starego Zachodu z zombie apokalipsą, a to co w nim najlepsze to walka o każdy nabój, nieustanny brak spokoju przez zasypujące puste równiny hordy umarłych i potępieńcze wędrówki przez jeszcze bardziej samotną pustynię w blasku gnijącego księżyca. Pod tym względem w ogóle inna gra. Tylko potem w tytuł wstępuje monotonia wynikająca z braku różnorodności pomysłów gdzie między główną kampanią a pobocznymi wątkami nie występuje żadna różnica - ot, oczyść cmentarz, złap nieumarłego, ten sam schemat lecz okraszony fabularnym wtrętem. Słowem: dobija powtarzalność chyba, że w tym przypadku nie wymaga się niczego od głównego wątku, którego w sumie i tak nie ma.
To swego rodzaju błędne kolo: roboty tworzące inne roboty