
2. Ray - o tej też

3. L. Octopus- klimat i muza jak w dobrym survival horrorze. Naprawde dobrze obmyslone starcie
4. Vamp- najmilsza niespodzianka, zawsze chciałem spuscic mu osobiscie łomot w skórze Solida. Szkoda ze po poznaniu na niego taktyki walka moze trwac nawet mniej niz 1 min ...
5. C. Wolf- genialna sceneria i ciągła "przyczajka"
6. S. Mantis- dobra, ale raczej tylko przez wzgląd na sentymenty
7. R. Raven - jak na MGS'a średniackie starcie
8. Frogs jako "boss" ? Sorry dla mnie to nadużycie.
Generalnie w stosunku do trójki i jedynki tylko finał naprawde "dał radę". Poziom: The Boss, The End'a i Sorrow, nie wspominając o Psycho Mantis'ie, Raven'ie, czy ostatnich starć z braciszkiem w MGS 1 wciąż pozostał nienaruszony.