przez ArecaS » Śr maja 18, 16 14:05
Kiedyś próbowałem czytać po angielsku, ale odpadłem właśnie dlatego, że wydało mi się strasznie chaotyczne i nieskładne. Do tego konkurencją był wtedy Pratchett (i w sumie nadal jest...). Potem znalazłem to wydanie, w promocji i postanowiłem spróbować, bo pomyślałem, że może w rodzimym języku (i tłumaczeniu Cholewy) mimo wszystko będzie lepiej. Po przeczytaniu krótkiego fragmentu testowego mam wrażenie, że mogłem jednak się przeliczyć. Cóż, zobaczymy jak będzie. Dick też lekkiego pióra nie miał, a wielkim pisarzem był. Gdybym nie podszedł jeszcze raz do Gibsona, to pewnie bym sobie nie odpuścił.