twilite kid napisał(a):Zauważyłem, że teraz gry, których oceny oscylują w okolicy 70~75% uznawane są nieraz za "crapy".
Może nie tyle słabe gry , co nieopłacalne. Ja osobiście kupuje/dostaje najlepsze tytuły, inaczej nie miałbym zwyczajowo czasu a przecież są nieporównywalnie ciekawsze "czasoumilacze" niż gry.
Z drugiej strony , nie ma się co przesadnie zapatrywać na średnie ocen.
Inaczej każdy z nas zagrywałby się chłopaki w Halo/Metroid Prime a naszą ulubiona grą byłaby Zelda: Okaryna czasu. Tak jest? No właśnie.
Ja przykładowo zagrywam się w "Loki" , średnia fatalna, a gra wg mnie znakomita. Natomiast
Bionicle Comando pomimo średniej wręcz odrzucił mnie .
Bohater, tego tematu może mieść średnią 44% , ja wiedziałem już po pierwszych zwiastunach, że kupie go , a jak już to nastąpi i przejdę grę, ocenię sam.
Saladin01 napisał(a):EGM nie jest wyznacznikiem ale to była jedna z pierwszych recenzji w dużym piśmie, więc na pewno jakieś znaczenie to miało.
Tak, takie ,że mniejsze ją powielają, a jak już 16 to zrobi , to kolejnym nie wypada się wybijać, lub jak PE , celowo zaniżą ocenę ( Vieftiful Joe, MGS2 ) by byc kontrowersyjni = głośno o nich. A że na wyrost....
Saladin01 napisał(a):Akurat teraz średnia ocen jest wyższa, co nie zmienia faktu że noty typu 7 to i tak dla mnie tylko dobra gra, na pewno zaś nie jest to ocena bardzo wysoka (bo co powiedzieć wtedy o dziewiątce? Szpil stulecia?
Zgadzam się w pełni z tym co napisałeś.
Saladin01 napisał(a):Z resztą czytając recenzję z reguły zgadzałem się z nimi w 80 - 90 procentach więc nie mam powodu by im nie ufać
Nojeśli tak się sprawa ma , to owszem.
Saladin01 napisał(a):A nazywanie redaktorów niby recenzentami, tylko dlatego że ktoś obniża ocenę bo gra jest krótka to tak jakby jechać po kimś tylko dlatego, że w ogóle jest na tyle bezczelny żeby krytykować
Tutaj spraw wygląda (dla mnie) następująco. Znam gro z tych osób. Część z nich lubię.
Ale też wiem, że wielu z nich (niestety, choć jak dla mnie to obojętne) woda sodowa do głowy uderzyła , bo pisze tu , lub tu i uważa się że za gwiazdę - dawanie autografów za piwa....dobry Boże).
Krytyka , czy nie, osobiście mnie śmieszy, jak chłopak zaraz po liceum, który pracuje w czasopiśmie pisze o sobie "jako dziennikarz pojechałem..../my jako recenzenci...." Ja potrafię ugotować sobie pyszny obiad , ale kucharzem się nie nazywam. Ukończyłem studia inżynierskie , stąd jestem inżynierem a wyobrażasz sobie sytuację gdzie ktoś wyliczy projekt wyburzenie części podporowych mostu (bez studiów raczej nie da rady, ale przykład hipotetyczny) i nazwie się inżynierem ?
Przy najmniej w Polsce może kilka osób pracujących w periodykach jest dziennikarzami w wykształcenia. Reszta tylko z nazwy.
Saladin01 napisał(a):Nie mówiąc już że narzekanie na taki czas szpila jest obecne nie tylko w rodzimych recenzjach
Jednak w naszym rodzimym kraju jest tego więcej , powód ? Dasz dwieście złotych na SW: TFU , zaliczysz w weekend , tak parę razy i nie masz części wypłaty a są ważniejsze rzeczy. Stąd u nas bardziej się marudzi w tym temacie.
Czy długość tej gry to na prawdę wada? Niech każda będzie tak długa jak
Oblivion , to jeśli nie jesteś w gimnazjum , przejdziesz może jedną na miesiąc.
Poza tym przeczytaj recenzję "Loki" narzekają ,że gra jest .... za długa .