Właśnie miałem coś napisać na ten sam temat bo ostatnio tu cisza straszna. Poza oczywiście kierownikiem, który podaje jedynie suche wyniki.

Jak najbardziej zgadzam się z BB, że potrzeba nam więcej uczestników, tak żeby co tydzień było te co najmniej 8 osób(nie marzę nawet o większej liczbie).
Wiem, że wcześniej było to już poruszane, ale jak widać skutek jest żaden. Pojawiali się co prawda jedno czy dwu-razowo nowi zawodnicy, ale tylko po to by już więcej się nie pojawić. Wystarczy wspomnieć o Hanym czy Kaltenie - panowie, napiszcie konkretnie co waszym zdaniem trzeba by zmienić, żeby was zachęcić, bo mówienie że "takie reguły nie pasują" wiele nie mówi. Wspominaliście coś o wspomaganiu, ale czy tylko to, czy coś jeszcze. Jeśli to czytacie skrobnijcie dwa słowa bo naprawdę byłoby miło was znowu powitać. Jeśli chodzi o Byśka, to tu z kolei cały czas brak dostępu do sieci(także praca w zależności od grafika), Adolf po problemach z konsolą stracił chyba całkowicie chęć na GT, bo nawet jako SC nie bardzo ma ochotę brać udział. Plazi to już chyba temat zamknięty(chociaż bardzo szkoda, bo to bardzo fair gracz i e-rozmówca

), tak jak i Sebek, który chyba tłumaczył się zniszczoną kierownicą. Zadzior natomiast to duch, który pokazał się raz i jak twierdził kupił konsolę właśnie dla GT i tego eventu i ślad po nim zaginął. Smoke z kolei po 2-3 razach poddał się i również zniknął, jak również kolega Enter, który nawet jednego wyścigu nie ukończył(niestety trafił niefortunnie na F40

. No i ostatnim z banitów tego sezonu jest Roht, który już od 2 miesięcy nie był w sieci. Jak więc widać potencjał był duży i gdyby z tej 10-tki(nie wspominając o tych wszystkich, którzy chociaż raz wzięli udział od pierwszego sezonu - Derat, Pabian...)za każdym razem było pięć osób, plus nasza regularna ekipa: Tar, BB, Sim, Psa i ja to frekwencja utrzymywałaby się na poziomie dziesięciu osób. Byłby to wynik zaiste świetny, a emocje nieporównywalnie większe. Bo z całym szacunkiem, ale wyścigi, w których zaczynamy w pięciu, a dojeżdżamy w 3-4, co zdarzało się ostatnio regularnie, nie zachęcają :(
Nie chcę tu teraz siać defetyzmu, ale mimo dużej dozy samozaparcia, ciężko czasami znaleźć motywację, by jechać przez 40 minut samemu, po tym jak np. uszkodziło się samochód, bądź najzwyczajniej nie jest się w stanie utrzymać tempa liderów, a jeden z uczestników stracił połączenie i wyrzuciło go z pokoju, natomiast drugi(z którym prowadzi się walkę o pozycję przez pół wyścigu) zjeżdża do boksów i kończy udział. Zapewne Simon domyśli się, że chodzi w tym przypadku o niego. Nie bierz tego do siebie Sim, ale naprawdę nie jest fajnie znaleźć się w takiej sytuacji. Ja też nieraz miałem tak - żeby wspomnieć choćby pamiętny dla mnie wyścig w Madrycie - że co chwilę witałem w pitstopie, a mimo to zaciskałem zęby i jechałem dalej pomimo kilku okrążeń straty i braku możliwości dojechania na innej niż ostatnia pozycji. Robiłem i robię to z szacunku do pozostałych chłopaków - również do Ciebie - bo raz, że to fajna e-kipa

, a dwa, że poświęcacie swój czas jak i ja i to nie tylko podczas wyścigu, ale i w tygodniu kiedy ktoś siedzi kilka godzin trenując. Zawsze kiedy znajdę się w takiej pozycji(i to wcale nierzadko

)to staram się znaleźć jakąś motywację czy cel, jak choćby w ostatnim wyścigu, kiedy jadąc sam przez większość wyścigu postawiłem sobie cel, aby nie dać się zdublować liderom. Kiedy jednak okazało się, że nie dam rady utrzymać się przed Tarem i BB, kolejnym celem było nie dać się zdublować Przestępcy i to się udało

Poza tym Sim, odnośnie tego wyścigu to zjechałeś do boksu na 20tym okrążeniu, po tym jak uszkodziłeś przednie lewe koło. Zdaję sobie sprawę, że tutaj pitstop to strata prawie okrążenia, ale po pierwsze zawsze jakaś przygoda może się zdarzyć innym i uda się awansować, a po drugie(i ważniejsze) z takim uszkodzeniem mogłeś kontynuować jazdę. Ja miałem dokładnie takie samo uszkodzenie już od 3go okrążenie, a pomimo to udało mi się Ciebie dogonić i walczyć z Tobą przez kilka okrążeń. Także - "wola jest wszystkim"

Natomiast co do godziny, to jak najbardziej można się dogadać, bo sam nie lubię siedzieć przed tv kiedy słońce świeci w ekran

Na razie zmieniliśmy godzinę na 20.00, ale najważniejsze jest to żeby dało to jakiś wymierny efekt. Także jeśli ktoś jest zainteresowany powrotem czy debiutem i ma jakieś sugestie co do czasu czy zasad niech śmiało pisze.
Ja osobiście chciałem poruszyć jeszcze jedną kwestię organizacyjną. Chodzi mianowicie, o wcześniejszą informację(najpóźniej dzień przed wyścigiem, a nie 3 godziny) o tym czy będzie się brało udział w wyścigu. Wiadomo, że są nieprzewidziane sytuacje, ale jeżeli ktoś z pewnością/dużą dozą prawdopodobieństwa nie będzie mógł się stawić, niech da znać na forum albo Tarowi na psn, a szef np. wrzuci tu stosowne info. Będzie można np. przełożyć wyścig o tydzień czy ewentualnie przełożyć czas rozpoczęcia, jeśli ktoś będzie musiał dłużej odespać

Chodzi mi o to, że nie widzi mi się stawać na starcie 3 trzy osoby, a nierzadko wyjeżdżam na weekend i wracam w niedzielę popołudniem, zamiast zostać do późnego wieczora/poniedziałku za miastem. Także pomyślcie czasem o innych i szanujcie również ich czas.
Wiem, że trochę pomarudziłem, ale tak jak zapewne wszyscy, chciałbym aby było tylko lepiej

P.S. Mam nadzieję Sim, że Twój znajomy, o którym ostatnio wspominałeś zjawi się w niedzielę i zostanie z nami na dłużej bo debiut może być dal niego bolesny - Ferrari, na sportówkach
