Dark Souls.

[Gac666]

No dokładnie to co Gillian mówi, do katakumb idziesz głównie po to.

[SaladinAI]

Zdarłem futro z Sifa

Z tego co rozumiem to mieczy Astory jest Divine i nadaje się do tych syfiastych podziemi.

A jak się wkurwię to dokupię jeszcze zestaw strzał na smoki i udupię wywernę spod mostu (nie żeby mi do było do czego potrzebne jeszcze).

[Faja]

akurat wywernę najłatwiej rozwalić mieczem

[SaladinAI]

Tia, tylko ciągle mi odlatuje i nie chcę mi się za nią biegać.

[Faja]

z łuku też jej nie rozdupisz bo jak będzie miała końcówkę energii to spierdzieli

[SaladinAI]

Uuuuu, dzięki to zaoszczędziłem teraz sporo kasy

[Gac666]

Najlepiej do niej wyjść z tarczą na fire 90-100% i zweihanderem. Wabisz dotąd az przeleci i wyląduje (stojąc na tym rozszerzeniu przy schodach, przytulając się do muru [tak by ogien cie nie jebał]) i zacznie się przechadzać. Jak zauważysz stopę, zmieniasz zweihandera do dwóch rączek i rąbiesz z ciężkiego ataku albo z wyskoku. I tak 5-6 razy. Po tym czasie padnie, a ty nawet nie łykniesz estusa, chyba ze nie zdążysz zablokować ognia.

[Gillian]

Ech a ja odpuscilem na blizej nieokreslony czas. Kiedy gram to odplywam calkowicie, ale patrzac z boku ta gra to jest niesamowite marnotrastwo czasu :/ i dlatego nie mam cisnienia by wrocic...

[Gac666]

Ee tam, moje 120h w grze minęło mi bardzo miło i przyjemnie (wykluczając kilku godzin kurwienia )

[Zancudo]

∅

[Gac666]

Jak to nie ma jakiejkolwiek fabuły. Czy my graliśmy w to samo ? Przecież w DS jest mnóstwo fabuły, ale trzeba samemu jej szukać, czytać opisy, patrzeć na otaczający świat, słuchać co NPCe mają do powiedzenia. To nie bajka, nie drapie cie po jajkach i czyta na dobranoc . Właśnie to jest w tym tytule esktra!

[Zancudo]

∅

[Gac666]

Jesteś umarłym szukającym wyjścia z tego piekła, jak dla mnie fabuła sama się pisze . To jest przygoda, którą sam sobie dopowiadasz, nikt cię za rękę nie trzyma. No ale takie gry trzeba lubić, gdyby to była jakaś oklepana fabuła z przerywnikami itp itd to bym sie zarzygał z nudów.

[uci]

raczej undeadem który szuka lekarstwa na klątwę:>

[Gac666]

Jedno i to samo

[SaladinAI]

Fabuła idzie w parze z masochistycznym gameplay'em. Z jednej strony formuła podania jest mało ciekawa, z drugiej mamy niesamowitą frajdę z odkrycia choćby najmniejszego skrawka, który rzuca więc światła na wiedzę o świecie. Jednak o wielu rzeczach trzeba się dowiadywać samemu, np. :

Spoiler:

zabijając dla beki boginię w Anor Londo

Co zmienia zasadniczy obraz rzeczy

[Gac666]

Spoiler:

Polecam zabić tak wszystkich dla beki, ja wybiłem pół świata . W sumie zupełnie przez przypadek zacząłem ich zabijać, ale nawet warto było by sie przekonać co się stanie. Anor Londo najlepszy miało efekt.

[SaladinAI]

Tomb of Giants skasowane, Nito załadowany ponownie do trumny. Chyba zrobię sobie przerwę ale w rękach nadal czuję mord!

[Gac666]

Serio zrobiłes całe Tomb of Giants? Gratz, naprawde gratz. To był moment, w którym drugi raz zwątpiłem w te grę i polubiłem Blightown.

[SaladinAI]

Dla mnie to był spacerek, a może łażę już tak przepakowaną postacią?

[Gac666]

A może miałeś za duży brightness, po prostu tam jest kurewsko ciemno i zawsze zabijały mnie te ogary albo po zejściu z drabinki zabijały mnie bandy "łysego"

[SaladinAI]

No nie, miałem przecież Skull Lantern po tym jak ten kleryk zepchnął mnie w dół - po tym był luz, wcześniej macałem ściany.

Tak czy siak, New Londo już za mną.

[Gac666]

Nooo ja wiem, też używałem Skull Lantern, ale jak sie nagle rzucał Abyssal Knight, kilku olbrzymów zaczęło strzelać, a na dodatek ogar to nawet tarcza mi nie pomagała ;].

Zabiłeś już 4ech Króli?

[SaladinAI]

Spuściłem wodę w kiblu i skoczyłem w ciemność...czterech króli poszło bez większych problemów. Teraz to ja rządzę na tronie

[SaladinAI]

Takie pytanie - można grać dalej po rozhukaniu ostatniego bossa/zakończeniu głównego wątku fabularnego? Nie wiem czy jest sens roztrząsać teraz opcjonalne lokacje.

Jestem w Lost Izalith - no proszę, taka typowo fajnalowa miejscówka (wschodnia architektura, wpływy azjatyckie) tylko wjebałem się jak debil w dziurę pełną toksycznego-mackowatego-czegoś i jakiś debil programista postanowił ukryć drugie ognisko za iluzoryczną ścianą. Lubię poziom trudności tej gry tak miejscami deweloperzy zbyt często postanowili sięgać po kurewsko niskie zagrania.

[Gac666]

Możesz ubić bossa i nie skończyć gry. Ale lepiej go nie bić i przed tym zwiedzic wszystko ;P.

Lost Izalith rządzi poszukaj innego ogniska, które jest wcześniej tam gdzie nogi smoków .

[SaladinAI]

Skoro już blisko końca, podzielę się kilkoma spostrzeżeniami.

Na początku ceniłem w tym tytule ciekawie zaprojektowanych bossów, szkoda że z czasem dostrzegłem, iż pojedynki z nimi nie idą w parze z designem. Są po prostu jałowe co nagminnie wynika z ich rozmiarów, nierzadko gargantuicznych charakterystyk. To sprowadza walki do niemiłosiernie powtarzalnych zachowań. Dość powiedzieć, że najczęściej trzymałem się gdzieś pomiędzy (ekhm!) nogami danego szefa, w praktyce jedynego miejsca skąd mogłem zadawać razy. Tak było przy Żelaznym Golemie, ale przecież i walki z Taurusem czy innymi demonami niczym się nie różniły. Do tego deweloperzy potrafili niezmiernie utrudnić zadanie ograniczając areny do żałosnych rozmiarów czyniąc z walk starcia jednostajne i monotonne a przede wszystkim niezbyt urozmaicone zastosowaniem różnorakich strategii. Natomiast pojedynki sprawiały wrażenie rzadko wyrównanych - tak było przy Sifie, który przytłaczał nie tylko gabarytami, lecz również rozmiarami miecza o kilkunastometrowym ostrzu wesoło ignorującym detekcję kolizji jedynej bariery (nagrobek) w okolicy (ale chyba nie mogę się czepiać - tak załatwiłem Havela, machając przez przezroczyste przez drzwi). Przy Gaping Dragon walka sprowadzała się głównie do okrążania przeciwnika, żeby nie wpaść w toksyczną, korodującą oręż wydzielinami, paszczę. Boże, ile ja się tam nabiegałem. Jednak zupełnie rzadko można zastosować taktyki polegające na czymś więcej (z racji faktu iż reszta ciała pozostaje poza zasięgiem) niż uderzaniu w nogi antagonisty. Czekanie aż przeciwnik udostępni jedną z części ciała - otworzy się na atak - bywa zwyczajnie frustrujące. Oczywiście można zastosować wszelkiej maści broń dystansową (magia, łucznictwo) ale aż tak niemęski nie jestem wychodząc z założenia, że jak przypierdolić to konkretnie

[Gac666]

A jak Ci się podobał Seath the Scaleless ? Ja na szczęście uciekłem jak zobaczyłem, że nie ma paska życia, a potem założyłem ring co by nie stracic dusz i w sumie bardzo dobrze

[SaladinAI]

Ej ,dopiero do niego idę

Zapomniałem napisać, że tylko walka z Bed of Chaos czymś się wyróżnia. W zasadzie to w ogóle nie jest typowy pojedynek wymagając choć odrobiny myślenia i walczenia głównie z przeszkodami generowanymi przez miejsce walki.

[Gillian]

Mnie w ogóle walki z bossami w ogóle nie grzeją, dlatego zawsze idę na nie z dwójką innych graczy i razem raz ciach załatwiamy bossa w jednej-dwóch próbach. Najbardziej to mnie jara eksploracja. Kurde kusi żeby wrócić...