Zaliczone tytuły

Moderator: GM

Postprzez ColonelAI » So sie 29, 09 17:16

twilite kid napisał(a):No co. Sieka sieka, potem sieka i jeszcze sieka... Wlazłem do tego kolosa, pokonałem go i dałem sobie spokój. W jedynkę mi się jeszcze fajnie grało, na początku tej dwójki nic fajnego nie poczułem. Wyłączyłem grę i odpaliłem Obliviona robić misje dla czarnego bractwa - o wiele ciekawsze ; ).

Pewnie jeszcze wrócę żeby to w ogóle przejść, ale jak mówię - żadna fascynacja, przynajmniej na początku.


Powiem jedno LOL. Doszedłeś do pegaza?
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
Avatar użytkownika
ColonelAI
Raging Raven
 
Posty: 1039
Dołączył(a): Pn sie 27, 07 17:18
Lokalizacja: GW

Postprzez Gillian » So sie 29, 09 19:26

Doszedłem właśnie do pegaza (savepoint) i wyłączyłem. Załamałem się kiedy Kratos znów wyrywał się z odmętów Hadesu. No po co było dawać mu full zestaw wszystkiego, skoro i tak miał to po godzinie stracić?
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8740
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Postprzez ColonelAI » So sie 29, 09 22:46

LOL. Po tym jest właśnie najlepiej.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
Avatar użytkownika
ColonelAI
Raging Raven
 
Posty: 1039
Dołączył(a): Pn sie 27, 07 17:18
Lokalizacja: GW

Postprzez Gillian » N sie 30, 09 00:21

No loluj sobie loluj...
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8740
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Postprzez Bizon » N sie 30, 09 01:58

twilite kid napisał(a):Załamałem się kiedy Kratos znów wyrywał się z odmętów Hadesu.

Jest to jak najbardziej usprawiedliwione fabularnie, jest ciekawe, trwa krótko... trochę się doczepiasz na siłę...

twilite kid napisał(a):No po co było dawać mu full zestaw wszystkiego, skoro i tak miał to po godzinie stracić?

By pokazać różnicę między bogiem i śmiertelnikiem? By każda osoba, któa przeszła pierwszą część poczuła się jak zaraz po jej zakończeniu, by później zostać sprowadzonym na ziemię? Genialnie to jak dla mnie obrazuje moment w którym to MY przejmujemy kontrolę nad poobijanym Kratosem.
Jak dla mnie to nie tylko zabieg gameplayowy, ale również ważny element fabuły i powód dla którego Kratos jest tak wnerwiony na bogów Olimpu (a jeszcze wiele przed tobą).
https://www.youtube.com/user/BizonBlady
My mama said to get things done.
You'd better not mess with Major Tom...
Avatar użytkownika
Bizon
Rozwalił beton w drobny mak
 
Posty: 2045
Dołączył(a): Cz lut 23, 06 09:51

Postprzez Gillian » N sie 30, 09 02:25

No może, ale nic nie poradze na to, że pograłem, nie poczułem żadnej satysfakcji, poziewałem i tak mnie zmęczyło, znużyło że wyłączyłem. Po prostu szkoda mi czasu na zmuszanie się do gry, mimo że wiem, iż może być później dużo lepiej.
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8740
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Postprzez Gac666 » N sie 30, 09 03:35

twilite kid napisał(a):No może, ale nic nie poradze na to, że pograłem, nie poczułem żadnej satysfakcji, poziewałem i tak mnie zmęczyło, znużyło że wyłączyłem. Po prostu szkoda mi czasu na zmuszanie się do gry, mimo że wiem, iż może być później dużo lepiej.


Muszę przyznać, że miałem podobne odczucia na samym początku gry, ale przebrnąłem przez ziewanie i poszedłem dalej, a im dalej w las tym robiło się milej, więc myślę, że warto dać grze drugą szanse.
Avatar użytkownika
Gac666
Big Boss
 
Posty: 3443
Dołączył(a): N sie 23, 09 12:22
Lokalizacja: Ultramar/Warszawa

Postprzez kotlet_schabowy » Wt wrz 08, 09 01:33

Skończyłem kilka dni temu Bioshock.
Druga w te wakacje (po Dead Space), gra, która klimatem, fabułą i otoczką miażdży. Co prawda jest to trochę inna bajka (w Bio jednak jest pewna komiksowość, pastelowość świata, trochę groteski), ale tak czy inaczej tego oczekuję od gier : mocnego wciągnięcia w ich świat, wzbudzenia zainteresowania nie tylko gameplay'em. Ten jest na wysokim poziomie, ale jak dla mnie bez szoku. Po pierwsze, można się pomotać w sterowaniu (grałem na PC). Nie raz w czasie dynamicznej akcji gubiłem się w przerzucaniu między plazmidami i bronią palną (na dodatek zmiana rolką myszki idzie "na odwrót", tzn. kręcąc w górę broń zmienia się na poprzednią). Co by nie mówić, na poziomie Medium bywa ciężko, ale nie ma większych zacięć. Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom, Big Daddies nie okazali się aż tak ciężkimi przeciwnikami, jednak miewałem problemy ze "zwykłymi" Splicerami w późniejszych fazach gry.
Vita Chambers się przydają. Swoją drogą : design postaci naprawdę super, oczywiście prym wiodą Rosie i Bouncer.
Patent z plazmidami (nadprzyrodzone moce bohatera) ciekawy, choć bałem się, że będę się z tym motał. Grę skończyłem mając cztery plazmidy, z których na dużą skalę używałem dwóch (prąd i ogień). O tonikach nie mówię, bo dużo tego. Fajny bajer.
Motyw dystrybutorów z gadżetami itd spoko. Hackowanie w końcu zaczęło męczyć i irytować, w późniejszej fazie gry już coraz częściej używałem autohack.
Ogólnie : świetna gierka, choć nie nazywałbym jej najlepszym FPSem/najlepszą grą. Polecam.
Avatar użytkownika
kotlet_schabowy
Zanzibar
 
Posty: 500
Dołączył(a): Pt lip 15, 05 16:10
Lokalizacja: Kraków : Nowa Huta

Postprzez Gac666 » Wt wrz 08, 09 02:37

Nie raz w czasie dynamicznej akcji gubiłem się w przerzucaniu między plazmidami i bronią palną (na dodatek zmiana rolką myszki idzie "na odwrót", tzn. kręcąc w górę broń zmienia się na poprzednią)


Problem było sobie odwrócić w ustawieniach sterowania ?
Obrazek
Avatar użytkownika
Gac666
Big Boss
 
Posty: 3443
Dołączył(a): N sie 23, 09 12:22
Lokalizacja: Ultramar/Warszawa

Postprzez kotlet_schabowy » Wt wrz 08, 09 18:06

Jak widać był.
Avatar użytkownika
kotlet_schabowy
Zanzibar
 
Posty: 500
Dołączył(a): Pt lip 15, 05 16:10
Lokalizacja: Kraków : Nowa Huta

Postprzez Gac666 » Wt wrz 08, 09 18:34

To dziwne, bo ja sobie zmieniłem od razu.
Obrazek
Avatar użytkownika
Gac666
Big Boss
 
Posty: 3443
Dołączył(a): N sie 23, 09 12:22
Lokalizacja: Ultramar/Warszawa

Postprzez Gillian » Wt wrz 08, 09 20:28

Gac666 napisał(a):na dodatek zmiana rolką myszki idzie "na odwrót", tzn. kręcąc w górę broń zmienia się na poprzednią
W sumie bardzo naturalne. Kręcąc w dół zawsze widzi się kolejne elementy - np w przeglądarce. W górę sie cofamy.
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8740
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Postprzez kotlet_schabowy » Wt wrz 08, 09 20:52

Jakiś inny przykład ? Bo to jeszcze o normie nie świadczy :). A wersja "góra : następne" jest jednak w grach od zawsze.
Avatar użytkownika
kotlet_schabowy
Zanzibar
 
Posty: 500
Dołączył(a): Pt lip 15, 05 16:10
Lokalizacja: Kraków : Nowa Huta

Postprzez Gillian » Wt wrz 08, 09 21:25

No nie wiem jak w grach bo tam na pc za wiele nie gram. Mówie tylko, ze z reguły jest tak, że kolejne elementy przewija sie w dół. Tak mi sie wydaje naturalnie.
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8740
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Postprzez Gac666 » Wt wrz 08, 09 23:16

Naturalne jeśli nie grałeś wcześniej na odwrót, ja odkąd powstała rolka grałem tak jak Kotlet i nigdy nie mogłem się przestawić. Ale w sumie jak pierwszy raz zagrałem w Quake'a na myszce to miałem oś X odwróconą tak jak w symulatorach lotu :D, ale przestawiłem się.
Obrazek
Avatar użytkownika
Gac666
Big Boss
 
Posty: 3443
Dołączył(a): N sie 23, 09 12:22
Lokalizacja: Ultramar/Warszawa

Postprzez Operator » Cz wrz 10, 09 18:30

Ja tam rolki nie używam - dla mnie to zbędny przycisk.
Co by offtop się nie zrobił za duży. Przeszedłem Sapera ;D (Przynajmniej pobiłem swój rekord)
Avatar użytkownika
Operator
Laughing Octopus
 
Posty: 916
Dołączył(a): Śr sie 20, 08 15:08
Lokalizacja: Vault 13
Gram: USOSweb

Postprzez SALADYN » So wrz 12, 09 10:06

Na początek małe ostrzeżenie że ten post to jeden wielki spojler , nie czytajcie jeśli nie graliście.

Fahrenheit

[spoiler]Wczoraj skończyłem i się zawiodłem , jak można spieprzyć tak dobry pomysł na grę.
Początek sprzedaje nam potężnego kopa w twarz gdy jesteśmy świadkami jak główny bohater Lucas Kane morduje pewnego kolesia w kibelku w restauracji po czym nagle zdaje sobie sprawę co zrobił , tu mamy pierwszy dobrze przemyślany motyw a mianowicie racjonalne myślenie i konsekwencje naszych poczynań.
Możemy bohaterem wybiec z baru jednak odbije sie to na naszej kondycji psychicznej i późniejszemu rozwojowi wydarzeń dlatego lepiej zatrzymać sie na chwilę i pomyśleć po czym działamy , ciało chowamy w kabinie , krew wycieramy mopem , myjemy się , spokojnie wychodzimy i po paru innych czynnościach opuszczamy bar bez budzenia zbytnich podejrzeń. Motyw ten powtarza się jeszcze kilka razy np w mieszkaniu Lucasa gdy do drzwi puka gliniarz.
Dalsza akcja rozwija sie dość powoli , przez cały ten czas towarzyszy nam nutka tajemniczości w końcu Lucas zamordował kogoś wbrew własnej woli , niedługo potem doświadczamy pierwszego przegiętego motywu gdy bohatera atakują w pracy olbrzymie zielone pchły a on sam unika ich niczym doświadczony parkour'owiec , można to jednak przeboleć w końcu facet ma zwidy jednak niesmak i niepokój o dalszą część gry już mnie nie opuścił a jak się okazało dalej było już tylko gorzej.
Wszystko się sypie od momentu ucieczki Lucasa przed policją gdy nasz Jedi ruchem ręki rzuca gliniarzami , skacze na kilka metrów w górę i ogólnie to nawet Jeta Li naśladuje , nagle na scenę wkracza nieśmiertelny kapłan Majów , pojawia się jakaś przepowiednia , motyw wybrańca i już Lucas i Carla są zakochani a temperatura na świecie wciąż spada.
Nie przemawia do mnie też postać Tylera a zwłaszcza jego głos taki nudny nie pasujący do murzyna który mieszka jak typowy alfons.
Trzeba też wspomnieć że większość gry to zabawa w QTE i wszystko było by w porządku gdyby nie fakt że ten element też został spieprzony , brak jakiegoś realizmu w naszych ruchach (Shenmue 2 wciąż nie pokonane na tym polu) i do tego matriksowe motywy , jak dojdziecie do rozdziału Storm lub zmierzycie się z Oracle to zrozumiecie.[/spoiler]

Gra wygląda jakby scenariusz , gameplay i reszta powstawały na bieżąco , wszystko ładnie pasowało , pomysły sukcesywnie wsadzano w rozgrywkę a tu nagle przyłazi gruba ryba z cygarem w gębie (wydawca) obcina budżet i mówi że gra za miesiąc ma być na rynku jak nie to won od koryta.
Pozostaje mieć nadzieje że Heavy Rain nie spotka podobny los.
Avatar użytkownika
SALADYN
I was made to fight. I AM a gun
 
Posty: 10247
Dołączył(a): Cz maja 29, 08 09:53

Postprzez kotlet_schabowy » N wrz 13, 09 00:50

Cóż, mnie osobiście motyw [spoiler]ucieczki przed policją [/spoiler] zmiażdżył niesamowicie, ale ja po prostu lubię takie klimaty. Klimatycznie, muzycznie : piękne.
Avatar użytkownika
kotlet_schabowy
Zanzibar
 
Posty: 500
Dołączył(a): Pt lip 15, 05 16:10
Lokalizacja: Kraków : Nowa Huta

Postprzez Gillian » N wrz 13, 09 13:30

SALADYN napisał(a):[spoiler]Wszystko się sypie od momentu ucieczki Lucasa przed policją gdy nasz Jedi ruchem ręki rzuca gliniarzami[/spoiler]
Jeżeli ten motyw Cię dziwi, to chyba nie zrozumiałeś kilku elementow scenariusza gry.
SALADYN napisał(a):[spoiler]Nie przemawia do mnie też postać Tylera a zwłaszcza jego głos taki nudny nie pasujący do murzyna który mieszka jak typowy alfons.[/spoiler]
No mieszka sobie jak typowy murzyn. Jest lajtowy, zczilowany. Dla mnie rewelacyjna postac.
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8740
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Postprzez uci » N wrz 13, 09 13:33

mi też Farenheit bardzo podszedł do gustu, klimat, zamieć, gł. wątek fabułowy niczym z horroru Mastertona. ogólnie super, gdyby właśnie nie te "kosmosy" i nagromadzenie wątkow pod sam koniec już.
Avatar użytkownika
uci
Uber Big Boss
 
Posty: 8409
Dołączył(a): Cz lut 23, 06 14:05
Czytam: MGS:Guns of the Patrits - Project Itoh

Postprzez SALADYN » N wrz 13, 09 19:23

twilite kid a co tu rozumieć gość zostaje użyty w rytualnym mordzie ,[spoiler] tak akurat się złożyło że był napromieniowany w dzieciństwie przez tą Chrome czy jak tam ale żeby od razu po ścianie biegać czy latać i strzelać projectilami , mógł mieć same wizje to bym przełknął [/spoiler] , przerost formy nad treścią.
A najbardziej powalony motyw o którym wcześniej nie wspomniałem to [spoiler]AI i jedno z zakończeń w którym maszyny przejmują kontrolę nad światem [/spoiler], !!!PLASK!!! (tu zaliczyłem facepalm)

kotlet_schabowy napisał(a):muzycznie : piękne.


O muzyce też nie wspomniałem , niby nic nadzwyczajnego jednak utwór "Santa Monica" zespołu Theory of a Deadman bardzo mi przypadł do gustu , fajnie że użyli go w creditsach , także za ścieżkę plusik.
Avatar użytkownika
SALADYN
I was made to fight. I AM a gun
 
Posty: 10247
Dołączył(a): Cz maja 29, 08 09:53

Postprzez Gillian » N wrz 13, 09 22:43

Muzyka to przede wszystkim Badalamenti! Co tam jakieś Deadmany. Badalamenti nadał grze z 50% jej klimatu tym motywem głównym ; ).

Nie mówię, że gra była idealna. Sam się załamałem ostatnią 1/3 rozgrywki. Ale należą się brawa, bo takiego tytułu nie było wtedy na konsolach czy nawet ogólnie. Ciekawe, nowe podejście do tematu przygodówki. I wreszcie gra, która nie polega na eliminacji wroga. Dla mnie spokojnie w pierwszej dziesiątce gier na PS2.
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8740
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Postprzez SALADYN » N wrz 13, 09 23:00

Ja sie z tobą w pełni zgadzam twilite kid ale wszystkie zalety przesłoniły mi wyżej wspomniane przeze mnie wady , jak nic zmarnowano potencjał tej gry przez pośpiech i jakąś głupia inspiracje Matriksem.
Fahrenheit pozostanie ciekawostką lub eksperymentem który rozwinięcie powinien znaleźć w Heavy Rain.
Tyle na ten temat z mojej strony.
Avatar użytkownika
SALADYN
I was made to fight. I AM a gun
 
Posty: 10247
Dołączył(a): Cz maja 29, 08 09:53

Postprzez Operator » Pt paź 02, 09 16:44

Wczoraj przeszedłem (nareszcie!) Castlevanię Circle of the Moon. Czy to jest najlepsza Castlevania na GBA? Wg. mnie, od Aria of Sorrow na pewno nie. Nie wiem jak z Harmony of Dissonance bo w nią jeszcze nie grałem.
Zacznijmy od systemu: DSS (Dual Set-up System) jest ciekawym rozwiązaniem - polega mniej więcej na tym, że można pozbierać 20 kart (albo dostajemy je "z miejsca", ale to w innym trybie o czym potem), 10 odpowiadających "ulepszeniom" takimi jak uzdrawianie, inna broń, obronne, zwiększające atak i przywoływanie; oraz 10 odpowiadających za (nie znalazłem innego słowa bo "żywioły" lekko tutaj nie pasują) atrybuty. Daje nam to w sumie 100 różnych kombinacji. Niektóre wymagają około 200 punktów energii magicznej by je użyć, inne stopniowo zerują pasek tej energii etc. O samych efektach można by było napisać jeszcze pół strony, więc, powiem krótko - bez niektórych było by bardzo ciężko przejść tą grę.
[spoiler]Chociaż, jest grupa kombinacji, które aż "zabijają" zabawę - mowa o summonach.[/spoiler]
Co do innych rozwiązań - wracają artefakty, jest zmiana ekwipunku (broni jest stała - bat. Czasami modyfikowana przez karty.) oraz statystyki i levele.
Muzyka niestety jest mało rozmaita - w niektórych lokacjach (zupełnie innych) powtarzają się te same ścieżki. Graficznie? Nie ma jakiś bardzo wypalających oczu efektów. Jest w miarę kolorowo, nie ma jakiejś określonej "szaty barw".
JEST CHALLANGE! A przynajmniej jest Battle Arena gdzie energia magiczna jest silnie redukowana i nie da rady używać DSSu, co bardzo utrudnia bezpieczne przejście przez te 17 pokoi. W zamian otrzymujemy dwie karty do DSS (Unicorn i Black Dog) zbroję o modyfikatorze obrony równym 500 i 10 do HP i MP.
A teraz na koniec - tryby. Podstawowym trybem jest Vampire Killer gdzie statystyki wzrastają równomiernie. Następnym odblokowywanym po przejściu w tym wariancie, trybem jest Magician gdzie dostajemy te wspomniane wcześniej 20 kart i siła jest mocno zredukowana. Trzecim z nich i chyba najłatwiejszym jest Fighter gdzie w ogóle nie ma kart a siła wzrasta. To był pierwszy tryb na którym grałem (widocznie wcześniejszy właściciel przeszedł ją dwa razy) oraz gdzie nabiłem 20 godzin by wystarczająco napakować się przed "dragulą". Oczywiście save znikł...
Kolejnych dwóch nie odblokowałem, z tego co mi wiadomo są to Shooter Mode gdzie głównie używa się broni dodatkowej i Thief Mode, w którym jest niesamowicie zwiększone szczęście a reszta jest bardzo zmniejszona.
Podsumowanie? Pierwsza Castlevania na GBA jest dobra, ale nie jest tak samo dobra co Aria of Sorrow.
Werdykt: A
Komentarz - Gdybym miał bat to bym na nim grał...
Ostatnio edytowano Pt paź 02, 09 17:53 przez Operator, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Operator
Laughing Octopus
 
Posty: 916
Dołączył(a): Śr sie 20, 08 15:08
Lokalizacja: Vault 13
Gram: USOSweb

Postprzez Faja » Pt paź 02, 09 19:57

Z tego co pamiętam to chyba nie wszystkie kombinacje kart dają jakiś efekt:> Mi się najbardziej podobała zdaje się Harmony of Dissonance. Zresztą każda Castlevania mi się podoboa.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez ArecaS » Pt paź 02, 09 23:35

A ja dziś ujrzałem outro FFXII. Szczerze? Ta gra jest tak nijaka jak na FFkę, że nie chce mi się nawet komentować. Bossowie na jedno kopyto i chaos podczas walk są największymi minusami. Chociaż początek i końcówka są klimatyczne. Inaczej reszta by leżała.
Avatar użytkownika
ArecaS
Miał 0 punktów w quizie
 
Posty: 2862
Dołączył(a): Cz sie 21, 08 17:26
Lokalizacja: Katowice

Postprzez Faja » Pn paź 12, 09 12:03

Castlevania - Dawn of Sorrow (DS). Gra masakra, jedna z lepszych Castlevanii w jakie dane mi było pograć. Kolekcjonowanie duszyczek zabiera długie godziny, które przeradzają się w dni. Julius mode, [spoiler]w którym wraca Alucard aaaaaaa[/spoiler], nie mogę więcej już pisać bo nie ma sensu, bo i tak będą same ochy i achy z mojej strony.
Ostatnio edytowano Pn paź 12, 09 15:44 przez Faja, łącznie edytowano 1 raz
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez uci » N paź 18, 09 08:52

Siren Blood Curse

skradany survival horror utrzymany w stylu nowego Alone in the dark. I moim skromnym zdaniem, jeden z lepszych horrorów w jakie można zagrać na PS3.

Gra jest w pewien sposób remakiem gry forbiden siren z PS2, z pełnym liftingiem, HD poprawioną fabułą, havockiem i amerykańskimi bohaterami w roli gł.

Tak po krótce chodzi o ekipę filmową kręcąca coś w stylu "nie do wiary" na terenach zniszczonej wioski w Japoni. Na miejscu okazuje się że wioska jest bardzo żywa, a reporterzy są świadkami dziwnej ceremonii, którą przerywa nagle jakiś amerykański nastolatek. Wtedy zaczyna się horror.

Ogólnie mamy tutaj horror podzielony na odcinki jak AITD, z kilkoma bohaterami którzy próbują uciec z przeklętej wioski. Na przeszkodzie stoją im Shibito, jap. zombie, mówiące, dość inteligentne, zbójcze z bliska, co ciekawe nawet jak je ubić to po kilku minutach wstają, a kiedy nas nie widzą zajmuja się ostatnią rzeczą jaką robiły za życia.
Z czasem mutują w różne owadzie formy (pająki, muchy, mady etc.) więc i robi się trudniej.

Jak pisałem jest to skradany horror bo sporo czasu biegamy tam bez broni, kiedy już ją dorwiemy jest łatwiej, ale niekoniecznie pozwoli nam to przeżyć. Najlepiej kryć się w cieniu i czasem poczekać. Choć pod koniec zdarza się już biec z siekierą w łapie i lać na lewo i prawo. A że do eksterminacji i samoobrony mamy 50 różnych broni (tylko 4 palne) więc jest czym poszaleć. Dodatkowo bohaterowie zyskują moc - Hack sight, który pozwala widzieć oczyma naszych wrogów, pomaga to w przekradaniu się obok nich, ale irytuje bo kiedy nas gonią lubi się sam włączać i zasłania nam pół ekranu.

Co do fabuły jest ciekawa, mroczna a zakończenia epizodów a'la zakończenia w Lost, sprawiają że chce się grać dalej. I choć sama gra całej fabły nie wyjaśnia, w czasie gry możemy znaleźć ok. 50 dokumentów, istów, notek, plików AV które pomagają zrozumieć fabułę. Ciekawy zabieg.

Tytuł nie jest dlugi (12h) ale zapewnił mi sporo rozrywki i dreszczku, polecam jak ktoś lubi ciekawe horrory.
Avatar użytkownika
uci
Uber Big Boss
 
Posty: 8409
Dołączył(a): Cz lut 23, 06 14:05
Czytam: MGS:Guns of the Patrits - Project Itoh

Postprzez Gillian » Cz paź 22, 09 19:13

Oblivion Main Quest. Ale mnie to zmęczyło. Średni bardzo ten główny wątek fabularny. Praktycznie taki się wydaje na doczepkę. Historyka mierna, te questy jakieś takie prostolinijne... Nijak się to ma np do Dark Brotherood, których misje są przerewelacyjne. Na razie daję sobie spokój z Oblivionem, może później dokończę misje dla bractwa i gildii złodziejskiej. Zresztą tu zawsze jest coś do roboty, czasami przypadkowo łapie się fajne questy. Ale naprawdę, wymęczył mnie główny wątek, na siłę to przeszedłem i straciłem ochotę na dalszą grę.
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8740
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Postprzez nobodylikeyou » Pt paź 23, 09 21:33

uci napisał(a):Tytuł nie jest dlugi (12h) ale zapewnił mi sporo rozrywki i dreszczku, polecam jak ktoś lubi ciekawe horrory.

Ta gra to jak na razie jedyny survival horror w wydaniu japońskim, bo poza amerykańskim Dead Space jakoś nijak nie widać na horyzoncie porządnej gry w tych klimatach.

Do posiadaczy X Klocka: Nie przypominajcie mi o Alan Wake - bo zagryzę z zazdrości :P
Avatar użytkownika
nobodylikeyou
Vulcan Raven
 
Posty: 197
Dołączył(a): Pn gru 22, 08 17:54

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Gry i Konsole

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości